Rozumiem angielski, a nie rozmawiam?

Nazywam się Justyna Kropiewnicka jestem mamą Michasia, żoną oraz właścicielką szkoły języka angielskiego ReadySteadyEnglish w Choroszczy gdzie prowadzimy kursy języka dla dzieci od 4. r.ż metodą TPR i Cambridge oraz jesteśmy akredytowaną placówką pracującą ogólnopolską metodą Funtown dla kursantów w wieku 7-12 lat, zajmujemy się też kursami dla młodzieży i dorosłych. Mamy również w ofercie cykliczne imprezy oraz tematyczno-warsztatowe urodziny. Dzięki uprzejmości portalu Horyzonty Choroszczy chciałabym z Wami dzielić się zdobytą wiedzą i 11-letnim doświadczeniem w edukacji językowej. Przez 6 lat pracowałam w szkole publicznej.

Dzisiaj poruszę bardzo ważny temat otóż…

Rozumiem angielski, a nie rozmawiam….. No właśnie jeśli rozumiesz język to powinieneś rozmawiać, ale niestety to tylko teoria.    

Już jako młoda dziewczyna współpracowałam z zagranicznymi zespołami orkiestr dętych jako tłumacz. Najwięcej z nich pochodziło z krajów ościennych: Litwa, Czechy, Białoruś, Ukraina. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego oni mówili biegle w języku angielskim – oczywiście zapytałam o to – odpowiedzieli, że jest to normalne. Oni ani ich rodzice nie wyobrażają sobie go nie znać. Dla nich to jak język ojczysty. W takim razie co się dzieje z Polakami? Dużo nad tym myślałam, obserwowałam, słuchałam różnych opinii.

Jaki wniosek, że to sami sobie robimy… Ale jak to?

Pierwszy z brzegu przykład – mój własny – na I roku studiów filologii mieliśmy zajęcia ze SPEAKING (konwersacje) – prowadził je Pan Magister, który naśmiewał się z każdego, kto zrobi błąd. Ja je robiłam i byłam na każdych zajęciach przez niego wyszydzana… Jaki wniosek? Niska samoocena, robiło mi się gorąco przed zajęciami, brak postępów, każdy nawet najprostszy wyraz czy zdanie sprawiał mi problem. Innymi słowy rok nauki w plecy. Ten człowiek zbudował coś takiego jak bariera językowa – co to? Strach przed wypowiadaniem się w języku nieojczystym. Jest to jednocześnie osobliwe zjawisko, ponieważ znałam słownictwo, rozumiałam co się do mnie mówi, umiałam zbudować poprawnie zdanie ale strach przed 'wyśmianiem’ przez Pana Magistra absolutnie mnie paraliżował i zapominałam podstawowych zwrotów. Takich przykładów są miliony – wystarczy, że zdarzy się komuś przekręcić słowo a już się dzieje… Pomyślcie czy Wam się kiedyś coś podobnego przydarzyło?  Ktoś Was wyśmiał albo wy kogoś z tego powodu wyśmialiście?

Tutaj swobodnie możemy przejść do drugiego zagadnienia jakim jest wpływ otoczenia na pokonywanie bariery językowej – tutaj znowu przytoczę przykład z moich studiów, a dokładnie z pewnej imprezy z grupą studentów z Chin – czyli nie było innej opcji niż komunikacja w języku angielskim. Oni mówili z błędami i my też, ale NIKOMU nie przyszło do głowy, aby się nabijać ze złego akcentu czy błędu językowego – celem było porozumienie się i dobra zabawa – wszystko wyszło idealnie.

Wiecie kiedy naprawdę pokonałam strach przed mówieniem? Kiedy miałam styczność z rodzimymi użytkownikami języka angielskiego czyli Native  Speaker’ami – jacy oni byli szczęśliwi, że ja podjęłam ten wysiłek aby się nauczyć ich języka… Mieliście tak kiedyś, że ktoś chwali Was bezinteresownie? Cieszy się z rozwoju? Oni bez przerwy mnie chwalili ale też pomagali się rozwinąć czyli poprawiali mnie – jednak robili to subtelnie. W ogóle nie czułam się oceniana, cały stres minął – rozmowa stała się przyjemnością. Co więcej zawsze miałam odpowiednią ilość słów, żartowałam z nimi, otworzyłam się. Widzicie teraz jak ważne jest otoczenie na wzmożenie lub pokonanie strachu przed rozmową w języku nieojczystym.

Teraz pora na sposoby przełamania bariery językowej. Dobrym pomysłem na 'zanurzenie się’ w języku jest skok na głęboką wodę – czyli wyjazd na wakacje, do pracy gdzie raczej nie ma Polaków lub impreza z obcokrajowcami ale to wymaga zachodu.

Dobrymi domowymi sposobami są rozmowy w języku angielskim z ludźmi z całego świata poprzez gry, aplikacje. Oglądajcie filmy/seriale na NETFLIX w oryginale lub z napisami, w myślach układajcie sobie zdania po angielsku, nagrywajcie swoje wypowiedzi na dyktafon co pozwoli Wam wyłapać błędy,  poprawić je oraz przyzwyczaić się do barwy swojego głosu w języku angielskim.

 Cudowności!

Justyna Kropiewnicka


 

1 komentarz do “Rozumiem angielski, a nie rozmawiam?”

Dodaj komentarz