Im więcej dajesz, tym więcej otrzymasz… wywiad z Ireną Sakowicz

Zapraszamy Was do przeczytania niesamowitego wywiadu z Ireną Sakowicz, który otrzymała nasza redakcja. Irena Sakowicz to wieloletnia przewodnicząca Koła Emerytów i Rencistów nr 15 w Choroszczy, znana społeczniczką i działaczką. Poniżej publikujemy ten niesamowity wywiad życząc Wam dobrej lektury.

Dziennikarz: Jako przewodnicząca Koła Emerytów i Rencistów nr 15 z Choroszczy, przez 22 lata zrobiła Pani ogrom dobrego na rzecz różnych grup potrzebujących
w Choroszczy: seniorów, rencistów, Ukraińców, chorych z hospicjum… Co Panią zainspirowało do społecznego działania?


Irena Sakowicz, była przewodnicząca Koła Emerytów i Rencistów nr 15 z Choroszczy: Zacznę od tego, że w wieku 58 lat poszłam na emeryturę. Całe życie pracowałam z ludźmi, więc czułam taką potrzebę. Na początku angażowałam się w zbiórki na rzecz potrzebujących w Białymstoku. Mam czas, kocham ludzi i chcę im pomagać. Miałam potrzebę bycia z ludźmi, wspierania ich. Z czasem zaangażowałam się z koleżankami w działalność koła w Choroszczy, które w tym roku obchodzi 60-lecie istnienia. Zapisałam się do koła w 2000 roku, a przewodniczącą zostałam w 2001 roku. Zostałam nią do 2022 roku, kiedy zrezygnowałam. W tym samym roku wycofałam się z działalności Koła, głównie z powodów zdrowotnych.

Dziennikarz: Jest Pani osobą, z której inni seniorzy mogą brać przykład. Które z cech charakteru napędzały Panią do działania?

Irena Sakowicz: Mam serce do ludzi i od zawsze widziałam potrzebę działania. Raz wzięłam udział w konkursie na temat roli emerytów, który wygrałam. Już wtedy pisałam o tym, że widzę wielu smutnych i potrzebujących ludzi wokół siebie. Chciałam im pomagać. Przez te wszystkie lata były różne akcje, działałyśmy wspólnie z koleżankami. Niosłyśmy pomoc, bo czułyśmy taką potrzebę. Bez względu, czy działałyśmy na rzecz hospicjum, czy Ukraińców, angażowałyśmy się całym sercem. Nie bez powodu mówię, że Koło w Choroszczy było moim czwartym dzieckiem.

Dziennikarz: Dzięki Pani charyzmie, w działanie Koła nadal angażuje się 100 osób. Czy łatwo jest pogodzić ze sobą różne charaktery i doświadczenia?

Irena Sakowicz: Starałam się docierać do wszystkich członków, choć nie zawsze było łatwo. Osoby, z którymi nie było nam po drodze, często rezygnowały. Mimo, że ludzie przychodzili i odchodzili, nadal łączy ich potrzeba działania. Ludzie na emeryturze często czują się niepotrzebni, wygaszeni. W Kole odzyskiwali chęć życia. Chcieli korzystać z organizowanych wyjazdów. Często ludzi najbardziej łączyła konkretna akcja. Tak było, kiedy szyłyśmy maseczki w trakcie pandemii COVID-19. Mimo, że nie mieliśmy ze sobą kontaktu ze względów bezpieczeństwa, dzwoniłam do osób, które mogą mieć materiały, mają maszyny… Dzięki wspólnemu zaangażowaniu, uszyłyśmy 2,5 tysiąca maseczek dla gminy, szkół, przedszkoli, na pocztę… Jestem z tego bardzo dumna.

Dziennikarz: Nie bez powodu mówi się, że sukces ma wielu ojców. Na czyje wsparcie zawsze mogła Pani liczyć?

Irena Sakowicz: Przez lata bardzo dobrze współpracowało mi się z opieką społeczną w gminie Choroszcz. Udało się nam także zacieśnić współpracę z dziećmi, nauczycielkami oraz dyrekcją przedszkola w Choroszczy, Szkołą Podstawową w Choroszczy, lokalnym gimnazjum, szczególnie z kilkoma wspaniałymi nauczycielkami Małgorzata Łotowska, Anna Dąbrowska Czochańska, Małgorzata Czulewicz i Agnieszka Tołoczko. Oni wszyscy przychodzili na nasze wydarzenia i angażowali się w pomoc przy naszych akcjach, a i my przychodziliśmy do nich, do szkół. Robiliśmy tam lekcje. Angażowali się także w działania w kościele. Jednego roku organizowaliśmy Dzień Babci w kościele z ich udziałem. Wyszło pięknie.

Młodzież nie jest zła, do niej trzeba po prostu dotrzeć. Zdarzało mi się, że na ulicy rozpoznawały mnie dzieci, którym czytałam bajki. Wiele razy pomagała nam gmina Choroszcz, zawsze mogłam liczyć na pomoc i zaangażowanie burmistrzów Jerzego Ułanowicza, oraz Burmistrza Roberta Wardzińskiego, obaj zawsze byli otwarci na pomoc. Współpracę z nimi wspominam z ogromną sympatią. Zawsze mogłam liczyć na bezpłatne korzystanie z sal Gminy, oraz bezpłatne używanie autokarów. Współpracowaliśmy także ze Stowarzyszeniem Pro Anima z Białegostoku, które pomagało nam w wielu akcjach, na przykład podczas szkolenia z obsługi komputera dla seniorów. Pomagali nam pan Mariusz Perkowski, Beata Michalska i Magda Wysocka – Kis. W działaniach na rzecz Ukraińców pomagali nam Polacy i inni Ukraińcy. Zawdzięczam im bardzo wiele.

Pamiętam o nieżyjącym radnym, Piotrze Tymińskim, który przez lata często wspierał nas finansowo, pamiętam również świętej pamięci Janie Adamskim, historyku, który bardzo dobrze znał historię Choroszczy. Wspierało nas Towarzystwo Przyjaciół Choroszczy. Pomagała mi rodzina, koleżanki z Koła i wiele osób prywatnych. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich, ale wszyscy byli ogromnym wsparciem.

Dziennikarz: W naszym kwartalniku poświęcamy wiele miejsca sposobom na ciekawe spędzanie wolnego czasu. Co mówiła Pani swoim koleżankom, którzy chcą włączyć się w pomoc innym?

Irena Sakowicz: Mimo swoich 82 lat nie czuję się staruszką (śmiech). Młodsze osoby, teraz które przychodzą, mają zupełnie inne spojrzenie, niż ja w ich wieku. Kiedy byłam jeszcze w Kole, często zachęcałam koleżanki do wyjścia z domu. Mówiłam im: zobacz, masz za sobą pracę, wychowałaś dzieci i wnuki, póki zdrowie Ci dopisuje, znajdź czas dla siebie! Tłumaczyłam im, że w domu widzą tylko swoje okna, a w Kole tworzymy wspólnotę, że jeździmy razem na wycieczki, jednodniowe pielgrzymki. Namawiałam je na różne sposoby. Wciąż ma z nami kontakt grupa seniorów, która mieszka na stałe w Stanach. Kiedy przyjeżdżają do Polski, odwiedzają nas w Kole. Mówią, że w Polsce jest fajniej, bo w USA ludzie się nie znają.

Chciałabym również podziękować za pomoc i pracę wszystkim koleżankom i kolegom z naszego koła którzy pomagali i na których zawsze mogłam liczyć, w szczególności Janinie Romanowskiej i Danucie Wasilewskiej. Dziękuję także Dyrektorom M-GCKiS Przemysławowi Waczyńskiemu oraz Izabeli Dąbrowskiej. Zawsze miło wspominam pracowników Centrum Kultury Wojciecha Cymbalistę i Elżbietę Wróblewską. Wszystkim z całego serca jeszcze raz dziękuję, a na pamiątkę zostawiam, mały piękny park przy gminie który powstał dzięki naszej wspólnej pracy, a który mam nadzieję będzie przypominał mnie i Koło Emerytów i Rencistów nr 15

Dziękuję za rozmowę.

Irena Sakowicz – przewodnicząca Koła Emerytów i Rencistów nr 15 z Choroszczy w latach 2001 – 2022. W swoich działaniach zawsze miała na względzie dobro potrzebujących. Liderka, która skupiła wokół siebie ponad 100 osób chętnych do pomocy Organizatorka imprez okolicznościowych, wyjazdów integracyjnych, kursów i szkoleń dla seniorów, a także transportu dla ludzi starszych i schorowanych. Inicjatorka zbiórek między innymi na rzecz hospicjum, niewidomych dzieci, seniorów oraz bezdomnych. Przez lata przyświecało jej założenie, że im więcej się daje, tym więcej się otrzymuje. W wolnym czasie spędza dużo czasu z wnukami. Nadal angażuje się w działalność Klubu Książki, czy Rady Seniorów.

Dodaj komentarz