Do Choroszczan, Choroszczanek, do siebie samej i wszystkich dalekich krewnych, nieznajomych, pozornie obcych…

Do naszej redakcji przysłano tekst z prośbą o publikacje. Jest to odpowiedź na aktualne wydarzenia w naszym mieście. Zachęcamy Was do poświęcenia chwili na przeczytanie tej refleksji i apelu. Osoba, która go napisała poprosiła o anonimowość.

treść wiadomości:

Do Choroszczan, Choroszczanek, do siebie samej i wszystkich dalekich krewnych, nieznajomych, pozornie obcych.

„Jeśli przeżywasz bardzo okoliczną tragedię, choćbyś była/był zupełnie nieznajomym – przyjmij to.

Silne emocje przerażenia, strachu, złości, bezradności, żalu, ból, smutek, obawa są normalne nawet jeśli cię krępują. To sytuacja jest nienormalna nie twoje reakcje!

Na wskroś nienormalna i niemożliwa do pojęcia umysłem. Nie starajmy się nawet tego zrozumieć, nie snujmy hipotez, scenariuszy, wariantów. To praca śledczych, którzy defacto mogą to robić tylko w przypadku braku zażyłości, choćby sąsiedzkiej.

Obok rozmyślań jak to mogło się stać zadajmy sobie pytanie co w związku z tym czuję? I jak reaguje ciało? Bo może coś nas teraz bardziej boleć, uwierać. Czy jakieś bolesne nieprzeżyte wspomnienia rozbudza we mnie ta tragedia?

I najważniejsze – nie blokujmy swoich reakcji. Tak niepojęta umysłem historia musi zostać przeżyta i wyrażona, by nie robiła nam krzywdy. Chcesz płakać płacz, nic to, że to nie twoje wnuki, dzieci, sąsiedzi… Chcesz przeklinać, zrób to. Wywal z siebie rozmową, ruchem, napisz coś (ja to teraz robię), przytul się do swego męża, do kogoś swego, zapytaj co czuje, może on też nie jest ze skały?

No wiecie, nie możemy udawać bardziej obcych niż jesteśmy. Na co dzień grodzimy się tujamy z czterech stron, roletami, nie chcemy, by ktoś interesował się naszą prywatnością, sami jesteśmy dyskretni. A tu wylało się u kogoś jak tsunami, pokonując wszystkie mury sekretów, osobistych spraw. Nie ma jak odwrócić od tego wzroku, trzeba się zmierzyć ze swoimi reakcjami.

Życzę nam wszystkim niosącego spokój przeżycia żałoby, niezależnie od pokrewieństwa. Lepszego poznania siebie w obliczu tej tragedii. Odwagi by wykonać gest wsparcia wobec bliskich, nawet niezgrabny, jeśli serce szczerze to nam podpowiada, ale też wybaczenia sobie jeśli nie damy rady być na pogrzebie, choć by wypadło.”

Dodaj komentarz